Oczywiście pomysł Kołodki jest pozbawiony sensu. Osobiście spotykam się z szerszym problemem. Pracuję z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi prowadząc Autorskie Warsztaty Twórcze. Happening, performance, warsztaty ceramiczno-rzeźbiarskie, autorskie formy z pogranicza fotografii itp.
Ponieważ warsztaty najczęściej odbywają się w pomieszczeniach przedszkolnych, lub szkolnych Kuratorium Oświaty wpadło także na genialny pomysł by tym instytucjom zabronić pobierania prowizji, którą twórcy (muzycy, aktorzy, plastycy) uiszczają w wymiarze najczęściej 10 % od dochodu a w zamian pobierać opłaty za godziny, lub za metraż. Tu istotne jest do jakiej kasy te pieniądze mają trafić. Pomijając fakt że twórców przymusza się do otwierania tzw. "działalności gospodarczej" (wówczas minimalna stawka ubezpieczenia w ZUSie wynosi ok. 600 zł) aby nie mogli korzystać z ubezpieczenia dobrowolnego, prowadzić to będzie do fatalnej praktyki tworzenia maksymalnie dużych grup (chętnych - bo są to zajęcia dodatkowe i dobrowolne), a co za tym idzie pogorszenia jakości warsztatów. W przypadku małych grup także rezygnacji z prowadzenia warsztatów.

Żądza pieniądza nie może przesłonić dobra dzieci, młodzieży, czy dorosłych korzystających z oferty artystów. W moim przypadku oferta obejmuje też niepełnosprawnych (mam ku temu praktykę oraz wykształcenie) i osoby z minimalnymi dochodami, którym proponuję zniżki lub zerową opłatę. Bywa że takiej działalności się sprzyja, jednak nie dla wszystkich to oczywiste.

Serdecznie pozdrawiam.